To niby oczywiste, że sharing economy oznacza uspołecznienie. Są jednak różne wymiary tego uspołecznienia. Najoczywistszy, to uspołecznienie dóbr, których mamy w nadmiarze. Drugi wymiar to uspołecznienie, rozumiane, jako socjalizacja jednostek w środowisku pracy.
Sharing economy to w jakimś sensie powrót do źródeł. Od początku dziejów ludzkości posiadacz pewnego dobra mógł je wymienić na inne dobro tylko kontaktując się bezpośrednio z osobą, która tego dobra potrzebowała. Z czasem pojawili się pośrednicy, czyli kupcy. Doliczyli swoją prowizję. W miarę popularyzacji pieniądza, rozrastania się wymiany powstawały kolejne ogniwa pośrednie, jak hurtownie, centra logistyczne, etc.
W rezultacie wytwórca dóbr oddalał się od odbiorcy. Niemożliwe stawało się dostosowanie wyrobu do potrzeb konkretnego odbiorcy. Pomiędzy wytwórcę i odbiorcę wchodzili kolejni pośrednicy, tym razem badający rynek. Coraz więcej wyrobów nie znajdowało odbiorcy i...
Sharing economy to uspołecznienie
środa, 29 maja, 2019, ponad 5 lat temu Autor: Barbara Liszewska