Spis treści
Zwierzęta w miejscu pracy mogą poprawić atmosferę, łagodzić stres i wspierać integrację zespołu. Jednak ich obecność musi być dobrze przemyślana i zaakceptowana przez wszystkich pracowników. W artykule omówimy, które zwierzęta najlepiej sprawdzają się w biurze oraz jak przygotować przestrzeń na ich przyjęcie.
Pies w pracy
Zwierzęta w miejscu pracy łagodzą obyczaje, poprawiają atmosferę, a nawet mogą zwiększać wydajność zespołu. Jednak obecność psa w pracy nie jest oczywista i musi być zaakceptowana przez szefostwo oraz współpracowników, którzy będą się z nim stykać.
Niektóre firmy umożliwiają pracownikom zabieranie psa do pracy. Decydują się na to raczej korporacje mające korzenie na zachodzie. Mają to zapisane w regulaminie, który każdy pracownik zna. Są tam też zapisane warunki, jakie musi spełniać zwierzę.
Nie do każdego miejsca pracy można przyprowadzić zwierzę. W zasadzie jest to możliwe tylko w przypadku biura. W innych miejscach może być niebezpiecznie. Choć psy bywają też rezydentami w małych prywatnych sklepach czy w klubach. W takich miejscach, ze względu na panujący ruch, właściciel musi mieć pewność, że jego pupil nie pójdzie sobie na samodzielny spacer.
Jakie zwierzęta do biura
Jeśli chodzi o kwestię doboru zwierząt do biura można odpowiedzieć krótko. Takie, które nie przeszkadzają, i którym to nie przeszkadza. To w sumie bardzo indywidualne. Zależy od warunków lokalowych, od współpracowników i od zwyczajów zwierzęcia.
Budzącym chyba najmniejsze kontrowersje, jeśli chodzi o obecność w biurze zwierzęciem są rybki. Nie wydzielają zapachu, nie pałętają się pod nogami, nie kłaczą, nikt się ich raczej nie boi. No chyba, że piranii.
Gorzej jest z wężami. Potrafią budzić strach, nawet jeśli są niegroźne. Jednak można je spotkać w terrariach w biurach. W sklepie z ubraniami dla dzieci w centrum Warszawy był nawet wąż jadowity.
Za ekstremalny przypadek zwierzęcia w biurze można uznać kilkunastocentymetrowego, jadowitego, egzotycznego pająka. W dzień wolny od pracy przyniósł go do biura jeden z pracowników. Jak wyznał musiał go wynieść z domu, bo jego partnerka panicznie bała się stawonoga. On sam zresztą też. Dokarmiał go przez szczelinę w terrarium pincetą. Jak po firmie rozeszła się wieść, o wielkim pająku, zrobiła się awantura i musiała nastąpić ewakuacja zwierzęcia. Szczęśliwie stawonóg szybko znalazł nowy dom u jakiegoś zapaleńca.
Przez kilka lat w redakcji jednej z największych prywatnych rozgłośni radiowych w Polsce żył żółw. Pojawił się, gdy prezes stacji został opanowany przez specjalistów od feng shui. Żółw podobno był zgodny z tą ideą. Miał terrarium w gabinecie prezesa, ale był tam nieszczęśliwy i sekretarka wypuszczała go „na pokoje” żeby się poruszał. Potem zaczęła zabierać go na weekendy do domu, bo spodobało mu się buszowanie w trawie. Ostatecznie zaadoptowała radiowego żółwia.
Kot w pracy
Wydawałoby się, że kot jest zwierzęciem zbyt niezależnym, żeby mógł być towarzyszem w pracy. A jednak okazuje się, że niekoniecznie.
We wrocławskim urzędzie miasta mieszka kot Wrocek Został adoptowany przez prezydenta miasta, który znalazł go na dworcu autobusowym. Kot Wrocek rezyduje w różnych wydziałach urzędu.
W niektórych miastach działają puby, których stałymi mieszkańcami są koty, W Polsce jest takich kilka. Pub z kotami jest w Edynburgu i przy głównej ulicy Wilna. W tym wileńskim przy drzwiach stoi całych czas pracownik pilnujący, żeby koty nie poszły sobie w miasto.
Pies w pracy
Poza rybkami pies jest chyba najczęściej spotykanym zwierzęciem biurowym. Nie jest istotne, czy jest to pies mały czy duży. Ważne, żeby był przyjazny dla otoczenia i nie nerwowy. Musi dobrze znosić chodzących ludzi i różne biurowe odgłosy. Nie może szczekać ani warczeć na obcych.
Zanim przyprowadzimy swojego psa do biura, warto spytać współpracowników, czy nie mają nic przeciwko temu. Niektórzy mogą mieć alergie na sierść czy zwyczajnie nie lubić bliskości zwierząt.
Psu trzeba zorganizować gdzieś na uboczu miejsce, gdzie będzie miał posłanie, miski z wodą i jedzeniem.
Pies a praca
Pies, kot i inne zwierzęta, pod warunkiem, że są akceptowane działają odprężająco, uspokajająco, łagodzą stres. Głaskanie psa czy kota daje pracownikowi chwilę spokojnej przerwy, pozwalającej się skupić a przy tym wyzwala oksytocynę, czyli hormon szczęścia. Rybek co prawda nie można pogłaskać, ani przytulić, ale patrzenie na nie też może wpływać kojąco.
Zwierzęta rzadko przeszkadzają w pracy. W naszym biurze serwisowanym często bywa mały biały wesoły maltańczyk. Czasem zwiedza inne firmy w budynku.